« Bracia Vanitas »

Fantomas


A ja to pierdolę
Nie będę kradł
to nie będę jadł
Choć ja
mam dobrą wolę
to skrzywdził mnie
przebrzydły Fantomas
ref
Wytrącił kompas z rąk
Wyrwał mi z dłoni ster
Moja tratwa tonie
 
Ja pije coca-colę
Ile trzeba pić
by przestać żyć
I jak
musi boleć
by poczuł to
Okrutny Fantomas
ref
Zasypał fosę mą
Wyważył kopem drzwi
Obnażył moje ciało
 
Tłuste ciała maczające palce
w urynie wtykające nosy w fekalia
Tłuste ciała wybuchają stolcem
Nie mówiąc nic rozmnażają się
 

Że latem.. jak to było ta piosenka... latem
Lubię latem... letnią porą.. jak...
jak tańczy kobieta...
i głowa jej pachnie pomarańczą
...
jeszcze jedną piosenkę ...
taką jedną piosenkę...o taką...
sprzedaj działkę w Niewodnicy...
Sprzedaj działkę w Niewodnicy
cicho cicho.. skorumpowani politycy
Zanieczyszczone środowisko
...
Jeszcze jeszcze jeszcze jedna piosenka
Jeszcze jedna taka piosenka
Lubię kiedy... lubię kiedy we mnie...
Ja nie umiem śpiewać... w sercu drżenie
Ja nie umiem śpiewać...